sobota, 30 listopada 2013

ROZDZIAŁ 10



Gdy wyszedł oglądałam telewizję, a ponieważ jestem bardzo ciekawska to w przerwie na reklamy zaczęłam sprawdzać, który pokój jest zamknięty. Po kolei otwierałam wszystkie drzwi. Wszystkie były otwarte. Wykiwał mnie, pewnie teraz śmieje się, ze dałam się nabrać. Reklamy się skończyły, więc nie zawracałam sobie tym głowy. Gdy film się skończył poszłam do kuchni sprawdzić co mogłabym upichcić. Znalazłam tam kilka przypraw, jakiegoś pomidora, szynkę, masło i w zamrażarce frytki i kilka pizz. Mieszkanie tak pięknie urządzone, a w kuchni pustki. Nie jestem pewna, czy Niall tak szybko wróci z zakupów. Wysłałam mu SMSa z listą zakupów i ponownie zasiadłam przed telewizorem, bo z tego co miał w kuchni nie można było nawet zacząć gotować.
Niall wrócił prawie dwie godziny później, niż mówił.
- Kupiłeś wszystko o co prosiłam?
- Tak, tylko nie wiem, czy wiesz, ale nie będziemy mieli gości na obiedzie.
- Wiem, ale to najpotrzebniejsze rzeczy, twoja kuchnia jest prawie pusta, a jeśli mam gotować przez dwa tygodnie to muszę mieć podstawowe składniki.- Ok., nie będę się teraz kłócił, bo jestem wykończony, a jeszcze zostało kilka siatek, ledwo to wszystko pomieściłem w samochodzie.
Niall poszedł po kolejne siatki, a ja wzięłam to co już przyniósł i poszłam do kuchni i poukładałam produkty na swoje miejsce.
Po 15 minutach wszystkie siatki były w domu.
- Kupiłem kilka rzeczy dla ciebie. Są w pokoju, ale najpierw zrób obiad.
Poszedł do salonu, odpalił laptopa, a ja zabrałam się za przygotowywanie obiadu.
Będzie kurczak w sosie własnym z ziemniakami i surówką mojego przepisu.
Zawsze lubiłam gotować, tylko gdy mieszkałam sama nie miałam czasu. Praca od rana do wieczora, więc po powrocie robiłam jakieś kanapki i szłam spać.
Po 1,5 h obiad był gotowy. Zanim zdążyłam go zawołać przyszedł do kuchni.
- Już gotowe? Pięknie pachnie, a jestem strasznie głodny.
- Tak, właśnie nakładam. Usiądź.


Sorry, że taki krótki, ale nie najlepiej się czuję, może jeśli jutro będzie lepiej to napisze kolejny rozdział, ale nic nie obiecuję.
2 komentarze = next

piątek, 22 listopada 2013

ROZDZIAŁ 9



Udałam się w tamta stronę.
W środku był Niall, który krzyknął.
- Tu jestem!
- Co ty robisz? – zapytałam, bo wyglądał komicznie zbierając powywracane garnki z podłogi.
- Zbieram garnki – syknął. – Może byś mi pomogła?
Pomogłam mu wszystko pozbierać.
- Siadaj, zrobiłem śniadanie.
Wstawił wodę do czajnika i usiadł ze mną. Jadłam kanapki nie odzywając się, on też.
Woda się zagotowała, Niall wstał, żeby zrobić herbatę, a ja rozglądałam się po kuchni i nagle zauważyłam zegar. Co?!
- Aaa! Już 10?! – krzyknęłam.
- Kurwa, poparzyłem się przez ciebie! Co się drzesz?!
- Niall, szybko zawieź mnie do pracy. Szef mnie wyleje!
- Spokojnie, twój szef dzwonił już o 7.30, ale powiedziałem mu, że bierzesz dwa tygodnie wolnego – usiadł.
- I zgodził się?
- Na początku nie, ale złożyłem mu propozycję nie do odrzucenia.
- Jaką?
- Czy to ważne? Ważne, że cię nie zwolnił, chociaż dziwię się, że wytrzymujesz z takim szefem.
- Nie było nic innego, więc wzięłam co dali.
- Wiesz, zawsze jeśli chcesz możesz przyłączyć się do nas.
- Nie sądzę, żeby to był dobry pomysł, ale dziękuję za propozycję. – Zdziwiłam się, że tak po prostu mi to zaproponował, przecież ledwie mnie znał, a żeby wziąć kogoś do takiej roboty trzeba mieć do niego spore zaufanie.
Dokończyliśmy jedzenie. Włożyłam naczynia do zmywarki.
- Ok, to jak mówiłem wczoraj jadę do galerii coś ci kupić. Twoje zadanie na dziś to obiad.
Nie odpowiedziałam.
- Zrozumiałaś?- powiedział przez zaciśnięte zęby.
- Tak.
- To jeśli będziesz czegoś potrzebować do obiadu to napisz SMSa. Już masz mój numer w telefonie. Na razie możesz korzystać z wszystkiego co jest w domu, oprócz pokoju pod kluczem. Wrócę za jakieś dwie godziny… A, i nie wychodź nigdzie, bo będzie z tobą źle. Jasne?
- Jasne.
Wyszedł i zamknął drzwi na klucz.
Usiadłam przed telewizorem.


Hej!
Naprawdę nie wiem, kiedy dodam następny rozdział, bo następny tydzień mam zawalony kartkówkami i sprawdzianami i jeszcze muszę przeczytać książkę na za tydzień, (chociaż wcześniej nauczyciel mówił, że mamy czas do końca roku szkolnego), bo jak nie to dostanę bombę,co prawda jedną już przeczytałam, ale prawie nic z niej nie zrozumiałam :(.
A jutro 1DDay. ;)
3 komentarze = następny rozdział (prawdopodobnie dopiero za tydzień)

sobota, 16 listopada 2013

Rozdział 8



- Hej maleńka, ale seksi wyglądasz – powiedział jakiś głos z tyłu mnie.
Postać przemknęła się obok i stanęła naprzeciwko mnie. Niall? Jego głos nie brzmiał jak wcześniej.
Spojrzałam na niego jak na idiotę.
- Ok, chciałem zażartować, ale najwidoczniej nie masz nastroju. Masz dwie możliwości do wyboru. Śpisz ze mną lub sama. Co wybierasz?
- Sama – chłopak udał, że posmutniał.
- No to chodź - zaprowadził mnie do sypialni z dwoma pojedynczymi łóżkami. – Wybierz, które chcesz.
Wybrałam to naprzeciwko wejścia.
- Ok, to się rozgość, a ja zaraz przyniosę kołdry.
Rozejrzałam się po pokoju. Na ścianach nie było żadnych zdjęć. Przy wejściu po prawej stronie była szafa, a po lewej drugie łóżko i okno, a naprzeciwko okna telewizor.
Niall wrócił do pokoju niosąc dwie kołdry i dwie poduszki, Rzucił mi jeden komplet.
- Proszę – powiedział i zaczął rozkładać się na drugim łóżku.
- Wybrałam opcję śpię sama – powiedziałam.
- Wiem, przecież śpisz sama, masz oddzielne łóżko.
To on chciał spać ze mną w jednym łóżku?! Przecież on mnie w ogóle nie zna, przynajmniej tak mi się wydaje. Nie zauważyłam, żeby ktoś mnie ostatnio śledził, poza tym nie mógł wiedzieć, że będę chciała do schwytać. Nie rozumiem samej siebie. Dlatego, że chciałam odegrać bohaterkę przyszło mi zapłacić cenę tymczasowej wolności.
- Już późno. Na pewno jesteś zmęczona, ja zresztą też – powiedział Niall. – Dobranoc.
- Dobranoc odpowiedziałam wchodząc pod kołdrę.
Niall zgasił światło i też wślizgnął się do łóżka.
Byłam tak zmęczona, że mimo to, że on był w tym samym pomieszczeniu momentalnie zasnęłam.

Otworzyłam oczy, promienie wiosennego słońca wpadały do pokoju. Nialla nie było w łóżku, pomyślałam, że pewnie poszedł się umyć lub zjeść śniadanie. Poszłam do toalety się ogarnąć. Chlapnęłam woda w twarz jak zawsze, aby móc zmierzyć się z rzeczywistością.
Zeszłam na dół.
- Niall, gdzie jesteś?
Z kuchni doszedł do mnie huk.
Udałam się w tamtą stronę.


 3 komentarze = następny rozdział

środa, 13 listopada 2013

Rozdział 7



Ścisnął mnie mocno.
Mimo emocji jakie wywołała u mnie jego opowieść nie mogłam nie zwrócić uwagi na oszałamiający zapach jego perfum.
Chwilę tak staliśmy. Chcę, żeby ta chwila trwała wiecznie. Nie, o czum ja myślę, nie mogę się w nim zakochać, będę tu tylko tyle ile będzie potrzeba, a potem wracam do swojego dotychczasowego życia.

*Oczami Nialla*
Stałem tak przytulony do niej. Wszystkie wspomnienia wróciły. Przeżyłem to wszystko któryś raz, za każdym razem, gdy przypominałem sobie o tym miałem łzy w oczach.
Po kilku minutach emocje opadły, a ja zdałem sobie sprawę z absurdu całej tej sytuacji.
Ściskam dziewczynę, której nie znam, która chciała mnie udupić w więzieniu, płaczę przy niej i opowiadam historię z mojego życia o której chciałbym zapomnieć.
Odsunąłem się od niej.

*Oczami Alice*
Nagle odsunął się ode mnie.
Wbił wzrok w podłogę. Widać było, że jest zakłopotany.
- Tu przyniosłem ciuchy na noc dla ciebie – powiedział wskazując na kanapę na której była koszulka, spodnie dresowe i bokserki.
- Jutro pojadę do galerii i coś ci kupię – odezwał się. – Tam masz łazienkę – wskazał na drzwi przy schodach. – Jak się wykąpiesz to przyjdź na górę.
Weszłam do łazienki, zdjęłam wszystko z siebie i weszłam pod prysznic.
Puściłam wodę, która spływała po moim ciele. Pozwoliłam, żeby zmyła ze mnie wszystkie wydarzenia i emocje dzisiejszego dnia, a szczególnie wieczoru.
Po 10 minutach wyszłam spot prysznica. Wytarłam się, ubrałam i poszłam na górę.
- Niall. Gdzie jesteś? – odpowiedziała mi głucha cisza. Ciarki przeszły mi po całym ciele.



3 komentarze = następny rozdział

Jak pewnie zauważyliście rozdziały dodaję nieregularnie, więc wymyśliłam, że mogę Was informować o następnych rozdziałach. Więc jeśli chcecie być informowani to napiszcie o tym do mnie na facebook'u i tam właśnie będę was informować.
Pozdrawiam :)