*Oczami Niall’a*
Byłem niewiarygodnie szczęśliwy. Alice jest świetna. Jeszcze
do żadnej dziewczyny nie czułem tego co do niej. Nie mogę tego zepsuć, tyle
rzeczy w życiu zawaliłem, ze chociaż to powinno się udać. Leżeliśmy obok siebie
na łóżku.
- Kochanie, co chcesz dzisiaj robić? – odwróciłem się w
stronę dziewczyny.
- Nie wiem, mi obojętnie, a ty co proponujesz?
- Ummm… - uśmiechnąłem się zawadiacko i przygryzłem dolną
wargę.
- Horan, ty idioto! – lekko mnie odepchnęła śmiejąc się. –
Myślałam, że pytasz serio.
- Jestem w 100% poważny.
- Serio?
- Taki pomysł wpadł mi do głowy, tak mnie pociągasz. Zresztą
pytałem się ciebie. Mogłaś coś zaproponować.
Złączyłem nasze usta w pocałunku.
*Oczami Alice*
- To ja idę oglądać mecz – powiedział chłopak.
- Nie ma mowy. Zostajemy tu i rozmawiamy.
- Tylko rozmawiamy? – znowu ten uśmiech.
- Niall, ostrzegam cię kolejny raz.
- Ok, to porozmawiajmy. Kiedy TO zrobimy? – głupkowaty
uśmiech nie schodził mu z twarzy.
- Tylko jedno ci w głowie – powiedziałam schodząc z łóżka i
kierując się w stronę drzwi.
Niall wstał i poszedł za mną.
- Idziemy oglądać mecz? – zaśmiał się.
- Gorzej niż z dzieckiem – powiedziałam rozbawiona.
- Co? – stanął na korytarzu.
Puściłam się biegiem ze schodów, a on za mną.
Goniliśmy się aż do wyjścia .
Gdy chwyciłam klamkę drzwi wyjściowych chłopak chwycił moje
nadgarstki, odwrócił mnie przodem do siebie i wpił się w moje usta. Ten chłopak
nieziemsko całuje.
Taki rozdział ze zboczonym Horankiem xD
Chcecie dalej?